Czuję się bardzo źle, od niedzieli chodzę przygnębiona, a wczoraj przewracałam się w łóżku 1,5h nie mogąc zasnąć. Nie wiem czy to nagłe załamanie nastroju jest spowodowane zmianą pogody czy tym, że przez ostatni tydzień miałam bardzo dużo rzeczy na głowie i to wszystko teraz dopiero się skumulowało. Jutro mam zamiar poleniuchować w domu i liczę na to, że to mi w jakimś stopniu pomoże.
Są takie dni, kiedy czuję się taka... beznadziejna, bezwartościowa, pusta. Myślę o sobie i czuję do siebie wstręt. Mimo że od kilku lat mam przy sobie chłopaka, który w pełni mnie akceptuje to i tak nie potrafię sama pozbyć się moich kompleksów. Wiem, że obojętnie jak bardzo ktoś by mnie wspierał i ile byłoby tych osób to nie przezwyciężę tego dopóki sama nie uporam się z moją psychiką. Od kilku tygodni ćwiczę w domu, a w piątek zaczęłam treningi z większą ilością osób i mam nadzieję, że to pomoże mi nabrać pewności siebie i w jakimś stopniu poprawi to moją samoocenę.
Mimo wszystko zdarzają mi się też takie dni, że lubię się 'wystroić', ubrać jakieś fajne ciuchy, inaczej uczesać, bardziej umalować i to pomaga mi poczuć się bardziej atrakcyjną i pewniejszą siebie :)
Codziennie uczę się siebie akceptować taką, jaką jestem.
A Wy, jakie macie sposoby na pozbycie się kompleksów?
Karolina :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz