poniedziałek, 17 marca 2014

Kolejny dzień, kolejny bieg na przystanek.
Zajmuję miejsce w autobusie i wyciągam notatki mając nadzieję, że jeszcze zdążę się czegoś nauczyć na dzisiejsze zajęcia. To będzie ciężki dzień... Kiepsko spałam, w dodatku od rana ze stresu boli mnie brzuch, bo czeka mnie prezentacja na finansach i dwa kolokwia. Szczerze, nie lubię publicznych wystąpień. Nawet przed 20-osobową grupą osób, które znam zżera mnie trema, plącze mi się język i mimo dobrego przygotowania nie mówię tego, co chciałam powiedzieć. Zawsze boję się, że się ośmieszę, powiem coś źle. Tym razem poszło mi dobrze. Czuję ogromną ulgę :)
Po zajęciach spotykam się z przyjaciółką, wie, że miałam ciężki dzień i zabiera mnie na zakupy. Śmiejemy się, żartujemy, plotkujemy, potem idziemy razem gdzieś coś zjeść. Wracając do domu uśmiecham się do siebie i myślę, że to był naprawdę udany dzień!
Biorę prysznic i kładę się do łóżka. Zaczynam bez powodu płakać i robi mi się smutno. Co się takiego stało, że tak nagle zmienił mi się nastrój, przecież cały dzień było dobrze? Płaczę i nie umiem przestać, czuję się bezsilna. Płaczę i mam nadzieję, że jakoś mi to pomoże.
Zasypiam.


Jestem straszną meteopatką. Załamanie pogody potrafi tak wpłynąć na moje samopoczucie i humor, że jestem skłonna zrezygnować z jakichś swoich planów w dany dzień, bo że zwyczajnie nie mam ochoty przebywać wtedy w towarzystwie innych ludzi. Często też oprócz wahania nastroju czuję się przemęczona, mam zawroty głowy i słabo się czuję z powodu niskiego ciśnienia. W szczególności w czasie deszczu najchętniej zaszyłabym się w domu, pod ciepłym kocem. Meteopatia nie jest chorobą, dlatego nie ma na to skutecznego lekarstwa. Ludzi wrażliwych na pogodę jest sporo, więc myślę, że warto znaleźć sobie własne 'lekarstwo' i stać się na nią w jakimś stopniu odpornym, aby od tego jak nasz dzień będzie wyglądał nie zależała tylko i wyłącznie zmienna pogoda. Jednymi z moich sposobów spędzania pochmurnych dni są:
- słuchanie pozytywnej muzyki
- spędzenie dnia z moją ukochaną osobą
- ćwiczenia rozluźniające/rozciągające
- krótka drzemka w ciągu dnia- upieczenie moich ulubionych czekoladowych babeczek :)
+ pewnie gdybym miała wannę to robiłabym sobie dłuuugą ciepłą kąpiel :)

A Wy? Jakie macie sposoby poprawienia sobie nastroju w gorsze dni?

Jeśli mielibyście do mnie jakieś pytania, uwagi albo propozycje o czym chcielibyście przeczytać w kolejnych postach to piszcie w komentarzach albo wysyłajcie maila
(podwajamysile@gmail.com). 

Trzymajcie się!
Karolina :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz